niedziela, 26 sierpnia 2012

Prolog.

-Hoka no taido!! Banpu!!
Wykonałyśmy polecenie, nie trzeba było żadnych powtórzeń. Postawa druga, uderzenie. Trening trwał jeszcze 5 godzin, syłszałyśmy tylko rozkazy, wykonywałyśmy  jak jedna osoba. Po treningu, wszystkie rozeszłyśmy się do swoich pokoju, ale ja przebrałam sie w kimono i wybrałam się do głównej świątyni. Musiałam pomedytować, w ostatniej chwili zabrałam swoją katanę. Powoli wkradłam sie do świątyni. Uklękłam na macie i usiadłam na piętach, zamknęłam oczy i powoli oddychałam, zagłębiłam sie w swoim umyśle. Widziałam nie zrozumiałe obrazy, pojazdy jeździły bez koni, ludzie byli jakoś dziwnie ubrani, a na budynkach migały obrazy. Nic z tego nie rozumiałam. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu, odwróciłam się i zobaczyłam mojego mistrza. Padłam na twarz, błagałam o przebaczenie za moje naganne zachowanie. Mistrz Shen tylko sie zaśmiał.- Wstań moje dziecko, robisz tak od wielu lat, masz już 21 lat a i tak co noc wkradasz się tutaj żeby pomedytować. Uniosłam głowe i spojrzałam w jego rozbawione oczy, miał długie czarne włosy spiete w kucyk, miał tez wąsy jak u suma. Był ubrany w swoje czerwone kimono z złotym smokiem.Wstałam i pokłoniłam mu się. -Saya, coś cie dręczy, chodź ze mną i mi opowiedz. Wyszliśmy z świątyni, zabrałam ze sobą katanę, szliśmy przez rajski ogród, mistrz wychował mnie od dziecka, imie jakie mi dał jest od mistrzyni, więc doznałam wielkiego zaszczytu nosząc imie Saya. Zobaczyłam w ogrodzie ciemno skóra kobiete.
-Mistrzu, kim one są?
-To bardzo odległy lud, są to kobiet z Wakandy. Ale nie to cie otatnio rozprasza?
-Podczas medytacji widze niezrozumiale obrazy, a na dodatek udało mi się obudzić w sobie smoka.
-Saya, obudzenie smoka jest wielkim osiągniecięm ale musisz nad tym zapanować, co do twoich wizji nie potrafie ci nic poradzić. Ale mam pytanie, jak wyglada twoja zmiana w smoka?
-Tylko oczy robią mi sie zielone i zrenice jak u smoka, wtedy poruszam się szybciej.
-Saya, opuszcze cie teraz ale przespaceruj się, mamy wyjatkowo piękną noc.
Uśmiechnęłam się i poszłam w strone naszego małego jeziorka. Zobaczyłam swoje odbicie, moje zwykle długie do bioder czarne włosy, były teraz spięte w kok i przebita wielkimi szpilami (nie wiem jak sie to nazywa), miałam na sobie zielone kimono z motywem roślinnym. Przyjrzałam sie swojej twarzy, chuda blada i szare oczy. Wyciągnęłam moja katanę, jej ostrze mieniło sie kolorem zielonym, błękitnym i przebłyskiwało srebrem. Schowałam ja w prostym szmaragdowym pokrowcu. Poszłam do swojego pokoju, minęłam pokoje innych dziewczyn, większość odkryła w sobie smoka. Byłyśmy klanem, wielką rodziną. Jesteśmy wojowniczkami, walczymy dla cesarza Japoni.

2 komentarze:

  1. Andisa! Kochana świetny prolog... jak dla mnie cuuudoo... ja się może wezmę za kolejną notkę na avengers XD Albo nie... lepiej na TT Bo tam brak notki, tylko prolog XDD Więęc... pozdro, czekam na nexta :D ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ;** Jak dla mnie super,jedna z najlepszych historyjek ;D ^.* Gratulacje i dalszych sukcesów ;DD

    OdpowiedzUsuń